Sprawiedliwość dla Nahela

:

Korzenie powstania we Francji

Categories:

Poniższy tekst został nam nadesłany przez francuskich towarzyszy trzeciego dnia zamieszek po zabójstwie nastolatka Nahela Merzouka przez francuską policję w mieście Nanterre na przedmieściach Paryża.

Obecnie ruch ten stoi w obliczu intensywnych represji na ulicach, w mediach i sądach. Do tej pory oprócz Nahela zginęły co najmniej trzy osoby. Zamiast skupiać się na tym, że w całym kraju jest rozmieszczena wyspecjalizowana żandarmeria wojskowa, wolimy zacząć od wysiłków wszystkich tych młodych osób, które ryzykują swoim życiem, aby stanąć w obronie Nahela i samych siebie.

Wiele osób na ulicach mówi, że uczucia wściekłości i intensywność walki przypominają zamieszki z 2005 r.. Tak jak tamte zamieszki miały miejsce po ruchu studenckim w 2005 r., tak to autentyczne powstanie nastąpiło po potężnym ruchu przeciwko reformie emerytalnej narzuconej przez prezydenta Emmanuela Macrona, który wiosną spotkał się z bezprecedensowymi represjami. Pomimo ogromnych środków i bezkarności prawnej, policja we Francji wydaje się tracić zarówno swoją postrzeganą legitymację, jak i zdolność do zastraszania dużych grup społecznych.


Sprawiedliwość dla Nahela

27 czerwca 2023 r. siedemnastoletni Nahel Merzouk prowadził samochód w Nanterre, gdy policja motocyklowa zatrzymała go do kontroli drogowej, a następnie zamordowała z zimną krwią. Jak opisał jeden z jego pasażerów, funkcjonariusz zagroził Nahelowi: “Nie ruszaj się, bo wpakuję ci kulkę w łeb”, po czym razem z innym uderzył go przez otwarte okno samochodu. Oszołomiony ciosami Nahel przypadkowo zwolnił hamulec i nacisnął pedał gazu, po czym jeden z funkcjonariuszy go zastrzelił. Wiemy to wszystko, ponieważ prawie cała scena została sfilmowana.

Film z zabójstwa Nahela błyskawicznie obiegł media społecznościowe, co odegrało kluczową rolę w późniejszych zamieszkach. Ludzie szybko zareagowali na ulicach.

Począwszy od pierwszej nocy, 27 czerwca, gwałtowne starcia wybuchły w przeważająco imigranckich dzielnicach Nanterre i na innych przedmieściach Paryża (Mantes-la-Jolie, Boulogne-Billancourt, Clichy-sous-Bois, Colombes, Asnières, Montfermeil) oraz w całej Francji (Roubaix, Lille, Bordeaux…). 28 czerwca, mimo że politycy uznali to morderstwo za haniebne, a rząd i umiarkowane odłamy lewicy wezwały do pokoju, rewolta rozprzestrzeniła się na inne miasta (Neuilly sur Marne, Clamart, Wattrelos, Bagnolet, Montreuil, Saint Denis, Dammarie les Lys, Tuluza, Marsylia…).   W międzyczasie z pomocą Assy Traoré (której brat został brutalnie zabity przez policję w 2016 r.) i byłych bojowników “Mouvement de l’Immigration et des Banlieues” (MIB), rodzina Nahela utworzyła “Komitet Prawdy i Sprawiedliwości” (“Comité Vérité et Justice”). Matka Nahela, wzór godności i odwagi, wezwała do wielkiego marche blanche (“białego marszu”) w Nanterre, zaplanowanego na popołudnie 29 czerwca.

Rankiem 29 czerwca rząd ogłosił, że wszczyna dochodzenie w sprawie tego, czy policjant, który zamordował Nahela, dopuścił się umyślnego zabójstwa. Najwyraźniej jednak nie zniechęciło to ludzi do wzięcia udziału w marszu, bo przyciągnął on około 15 tys. osób. Przebyli oni ostatnią drogę Nahela, maszerując w rytmie haseł takich jak “Wszyscy nienawidzą policji”, “Gliniarz, gwałciciel, morderca” i “Sprawiedliwość dla Nahela”. Na jednym z transparentów można było przeczytać: “Ilu Naheli nie zostało sfilmowanych?”.

Od tego momentu było oczywiste, że śmierć Nahela była ogromnym szokiem i że wielu protestujących maszerowało w solidarności z rodziną ofiary. Ale żądania dotyczyły również czegoś znacznie szerszego: roli policji w naszym społeczeństwie. Psy, jakby były jej świadome, postanowiły zagazować ten pokojowy marsz, gdy dotarł on do Préfecture (regionalnego oddziału rządu centralnego) w Nanterre, wywołując nową falę starć, które rozprzestrzeniły się aż do eleganckiej dzielnicy biznesowej La Défense. “Jeśli nie pozwolą nam na marsz, wszystko rozpierdolimy” - można było usłyszeć w tłumie młodych zadymiarzy.  

Nanterre po marche blanche, 29 czerwca.

Nie sposób byłoby wymienić wszystkich dzielnic i miast, które przyłączyły się do ruchu wieczorem 29 czerwca. Trzecia noc zamieszek, nieosłabiona zapowiedzią śledztwa w sprawie zabójstwa, nadała ruchowi bezprecedensowy zakres. Jeunes de quartiers (“dzieciaki z blokowisk”, określenia tego często używają media i politycy) podpalały samochody, motocykle, skutery oraz budynki publiczne - w tym lokalne i krajowe posterunki policji, szkoły, biblioteki miejskie, prefektury i ratusze. Ludzie niszczyli meble uliczne, plądrowali supermarkety i podpalali place budowy, a także używali fajerwerków w starciach z policją. W ciągu ostatnich kilku lat stały się one preferowaną bronią samoobrony wśród młodych ludzi, którzy są codziennie nękani i poddawani arbitralnym operacjom policyjnym.

Ta ogólnokrajowa rebelia nie wzięła się znikąd. Jest spontaniczna w tym sensie, że jest w dużej mierze horyzontalna, nieprzewidywalna i nieustannie wymyśla nowe formy oporu zgodnie z aspiracjami, które ją napędzają. Ale jest również odpowiedzią na sposób, w jaki państwo zarządza postkolonialną imigracją.

Tło powstania

Od lat sześćdziesiątych XX wieku państwo francuskie korzysta z siły roboczej “importowanej” z byłych kolonii w Afryce Północnej i Zachodniej. Początkowo nie planowano, by ci pracownicy układali sobie życie i osiedlali się we Francji. Byli oni trzymani w określonych obszarach: najpierw w slumsach, a następnie w Projektach - “cités” - na obrzeżach głównych ośrodków miejskich. Obszary te stały się znane jako “banlieues”.

W latach siedemdziesiątych, kiedy było już oczywiste, że czarni i arabscy robotnicy stanowią stałą część populacji Francji, stali się oni problemem politycznym. Partie, które przejmowały po sobie władzę, przyjęły politykę wykluczeń - celem było utrzymanie granic rasowych i kontrolowanie pewnej nowej kategorii ludzi, stale obserwowanych i opisywanych jako zagrożenie dla porządku społecznego. W rezultacie imigrackie blokowiska były zarządzane głównie przez policję. Policja (i prefektury, od których zależy lokalna policja) są prawie wyłącznie odpowiedzialne za zarządzanie i kontrolowanie codziennych działań w “cités”, które stały się miejscem eksperymentów dla francuskiej odmiany działań policyjnych.

Mieszkańcy tych dzielnic codziennie doświadczają upokorzeń, zastraszania i działań odwetowych ze strony policji. Oprócz bycia wykluczoną z życia politycznego kraju, młodzież ze środowisk imigranckich jest stale kontrolowana, obrażana i aresztowana. Podobnie ze wszelką działalnością zarobkową, od których zależy przetrwanie najsilniej sprekaryzowanych osób, która jest silnie skryminalizowana.

Zamieszki te należy również zrozumieć w kontekście długiej historii policyjnych zabójstw na tle rasowym we Francji. We Francji, podobnie jak w Stanach Zjednoczonych, nieuzasadnione stosowanie przemocy wobec jednostek, które są w ten sposób wykluczone z dominującej koncepcji człowieczeństwa, jest jednym z mechanizmów, które wytwarzają i utrzymują kategorie rasowe. Od lat 70. policja zabiła setki czarnych i arabskich młodych mężczyzn. Po części jest to wynikiem intensywnej i ciągłej obecności policji w dzielnicach imigrantów; ogólniej rzecz biorąc, jest to materialna konsekwencja strukturalnego rasizmu, który definiuje relacje między państwem francuskim a młodymi ludźmi, których rodziny wyemigrowały do Francji po latach sześćdziesiątych XX wieku w obliczu stopniowego rozkładu francuskiego imperium kolonialnego.

Przez dziesięciolecia mieszkańcy quartiers (dosłownie “dzielnic”1) zajmowali wyraźne stanowiska polityczne przeciwko policyjnej przemocy. W 1983 roku ludzie zorganizowali “Marche pour l’Egalité” (Marsz na rzecz Równości) w odpowiedzi na serię morderstw popełnionych przez policję na przedmieściach Lyonu i Marsylii. To, że w mieście Vaulx-en-Velin co dziesięć lat od 1979 r. dochodzi do masowych zamieszek, jest symbolem policyjnej przemocy wobec nie-białej młodzieży. Utworzony w 1995 roku “Mouvement Immigration Banlieue” walczył o “prawdę i sprawiedliwość” (vérité et justice) dla rodzin ofiar “policyjnych pomyłek” (eufemizm, którego apologeci używają do opisania aktów skrajnej brutalności policji). Była to samoorganizująca się, autonomiczna organizacja, która odrzucała dyskurs mainstreamowych partii politycznych. W 2000 roku została eksmitowana ze swojej przestrzeni w Paryżu.

W 2005 r. wybuchło powstanie po tym, jak dwóch nastolatków, Zyed Benna i Bouna Traoré, zginęło po policyjnym pościgu i nękaniu w Clichy-sous-Bois, na północy Paryża. Wśród wielu innych, pamiętamy Lamine Dieng, który został zamordowany przez policję w 2005 roku; Adama Traoré, zamordowanego przez policję w 2016 roku; Théo Luhaka, zgwałconego przez policję w 2017 roku; Ibrahima Bah, zabitego przez policję w 2019 roku.

Za każdym razem powtarza się ten sam scenariusz: policja popełnia morderstwo, a następnie kłamie, by się chronić. Czasami jej narrację podważa nagranie wideo lub protest, dostarczające wystarczających dowodów, by zmusić władze do wszczęcia postępowania przeciwko mordercy. Ale procedury prawne przeciwko policjantom prawie nigdy nie kończą się skazaniem. We Francji prawo służy interesom państwa; w praktyce policja ma wolną rękę i immunitet prawny.

W ciągu ostatnich kilku dni po raz kolejny przekonaliśmy się, że państwo chroni tych, którzy go bronią. Kiedy ratownik medyczny, który leczył Nahela po tym, jak został postrzelony w klatkę piersiową, ujawnił mediom nazwisko funkcjonariusza, który go zamordował, został natychmiast skazany na 18 miesięcy więzienia.

W kontekście nasilających się konfliktów społecznych

Aby zrozumieć te zamieszki, musimy również spojrzeć na nie w kontekście współczesnej walki klasowej we Francji. Francja doświadczała ogólnokrajowego ruchu społecznego lub fali zamieszek niemal każdego roku od 2016. Zamieszki stały się integralną częścią francuskiego języka politycznego, a to, co widzimy w 2023 r., może być jak dotąd najbardziej radykalnym tego wyrazem.

Innymi słowy - biorąc pod uwagę, jak niepopularna była neoliberalna polityka wdrażana siłą we Francji od 2016 r., rządy François Hollande’a i Emmanuela Macrona były w stanie utrzymać się przy władzy tylko dzięki przemocy policji. Ponieważ rozumieją strukturalne relacje władzy, które łączą państwo, rząd, policję i ludność, prawicowe i faszystowskie związki zawodowe policji metodycznie organizowały się, aby skoncentrować w swoich rękach coraz więcej świadczeń socjalnych, a także technologiczne i prawne środki do zadawania przemocy wszystkim innym.

Na przykład w 2017 r. prawo dało policji prawo (a tym samym zachętę) do użycia broni palnej, gdy dana osoba odmawia współpracy. Bezpośrednią konsekwencją tego prawa był dramatyczny wzrost rocznej liczby zabójstw dokonywanych przez policję. Przed 2017 r. policja (oficjalnie) zabijała od 15 do 20 młodych czarnych i arabskich mężczyzn rocznie; liczba ta wzrosła do 51 w 2021 r. i od tego czasu wynosi średnio 40.

Ogólnie rzecz biorąc, każdego roku zatrudnianych jest coraz więcej nowych funkcjonariuszy, którzy mają do dyspozycji coraz więcej sprzętu. Zmilitaryzowana policja stosuje systematyczne represje wobec ruchów społecznych; stale przyspieszająca militaryzacja policji jest jednym z czynników wyjaśniających poczucie bezsilności, które charakteryzuje niektórych lewicowców we Francji. Konkretnie, stwarza to napiętą i niepewną sytuację życiową dla wielu osób, zwłaszcza dla kobiet mieszkających w dzielnicach imigrantów - naszych matek.

Następstwa marche blanche w Nanterre, 29 czerwca.

Rozruchy

Jeśli chodzi o obecną falę rozruchów, mogę mówić tylko z mojej perspektywy i opisać to, co widziałem w mieście, w którym mieszkam, na przedmieściach niedaleko Paryża.

Ruch zastosował trzy podstawowe taktyki, wszystkie bardzo skuteczne: ostre starcia z policją, niszczenie “symboli” Republiki i plądrowanie.

Starcia z policją miały miejsce głównie w obrębie projektów, “dzielnic”. Wszyscy widzieli te zdjęcia: policjanci są atakowani fajerwerkami, koktajlami Mołotowa, kamieniami i miejskimi meblami przez ubrane na czarno osoby, często bardzo młode. Niektóre z ofensywnych działań, które miały miejsce w nocy, mogą być mniej motywowane solidarnością z Nahelem w szczególności, niż bardziej ogólnym pragnieniem zemsty na tych, którzy codziennie kontrolują, upokarzają i biją ludzi. Wygląda to tak, jakby równowaga sił tymczasowo przechyliła się na drugą stronę.

W momencie konfrontacji nie ma sloganów, nie ma lewicowych przesłań - wyłącznie radykalna wola walki. Większość biorących w nim udział załóg składa się z młodych ludzi, głównie mężczyzn, którzy znają się od dawna. Ludzie angażujący się w te taktyki nie chcą mediacji.

Starcia pod ratuszem w jednej z podparyskich dzielnic

Młodzi uczestnicy, z których wielu to nastolatkowie, są metodyczni. Atakowali urzędy okręgowe, ratusze i miejsca władzy wykonawczej, wszystko z oczywistych powodów. Ale atakują także szkoły, które segregują, wykluczają i zmuszają ludzi do wejścia w system kapitalistyczny; posterunki policji, w których policjanci łapią ich przyjaciół i ich biją; kamery monitorujące ich ruchy; infrastrukturę transportu publicznego, która jest rzadkością w “dzielnicach” i często jest budowana od nowa, by dowozić gentryfikatorów do ich nowo wybudowanych domów na przedmieściach; oraz place budowy budujące nową i natychmiastowo przestarzałą infrastrukturę na Igrzyska Olimpijskie, które odgrywają znaczącą rolę w gentryfikacji przedmieść.

Wreszcie, ruch pokazał swoją kreatywną moc jeśli chodzi o plądrowanie, szczególnie przez to, jaką rolę odegrały samochody i skutery. Samochodami forsuje się drzwi i ogrodzenia, a potem używa skuterów do szybkiej ucieczki. Skutery odgrywają również kluczową rolę w starciach z policją. Nie wdając się w zbyt wiele szczegółów, mobilność jest kluczowa dla bitew, które mają miejsce w nocy.

Co jest plądrowane? Prawie wszystko, ale w przeciwieństwie do narracji korporacyjnych mediów, większość grabieży nie jest świąteczna ani zabawna: ogromna większość tego, co jest zabierane, to po prostu podstawowe towary i leki. Oznacza to, że ruch wywołany śmiercią Nahela wyraża również fundamentalnie antykapitalistyczne odrzucenie prekaryjności i wysokich kosztów życia.

O 4 nad ranem w jednym z pobliskich supermarketów zasłyszano na przykład: “Biorę to wszystko dla mojej mamy”.

Konsekwencje marche blanche w Nanterre, 29 czerwca.

Pomimo głęboko uniwersalnego charakteru uczuć politycznych leżących u podstaw zamieszek i centralnego miejsca walki z brutalnością policji w ruchach społecznych od (co najmniej) 2016 r., możliwość sojuszu między lewicą a młodymi uczestnikami zamieszek pozostaje niepewna. Lewicowi politycy w dużej mierze wzywają do pokoju i pojednania, wyobrażając sobie projekty “reformy policji republikańskiej”, które “wznowiłyby dialog między policją a ludnością” (“refonder une police républicaine” i “rétablir le dialogue entre la police et sa population”).

Rewolucyjna lewica (która we Francji jest głównie trockistowska) wspiera “Comité Vérité et Justice pour Nahel” utworzony przez członków rodziny i bliskich zwolenników, na wzór “Comité Vérité et Justice pour Adama” i rodziny Traoré, ale nie zajęła żadnego publicznego stanowiska w sprawie obecnego powstania. Jeśli chodzi o anarchistów i inne autonomiczne grupy, to wciąż próbują się w tym wszystkim odnaleźć, głównie trzymając się roli obserwatorów, wsparcia prawnego i logistycznego - nawet jeśli niektórzy z nas aktywnie uczestniczą w zamieszkach.

W końcu ruch trwa niezależnie od tego, a młodzież, która w nim uczestniczy, nie jest szczególnie zaniepokojona grupami, których nie czują się częścią.


Dalsza lektura i filmy

Nanterre, cité Pablo Picasso.

  1. Tutaj quartiers jest potocznym terminem, którym osoby mieszkające w podmiejskich imigranckich dzielnicach nazywają swoje społeczności.